Pierwsza runda PPK zakończyła się co najwyżej umiarkowanym sukcesem. Jedynie ok. 40% zapisanych do PPK pod koniec 2019 zdecydowało się pozostać w programie i wciąż odprowadza na niego składki. Odsetek ten spadł w okolice 30% wśród pracowników małych i średnich firm, którzy dołączyli w lipcu – tak przynajmniej wynika z pierwszych informacji prasowych. Ambicje twórców reformy z pewnością były większe – założyli, że uczestnictwo w programie sięgnie docelowo 75 procent.
Duży udział miał zapewnić automatyczny zapis do PPK. Jak dowodzą ekonomiści behawioralni (m.in. R.Thaler) – ludzie rzadko zmieniają domyślne rozwiązania, jakie są im proponowane. Ilość czasu oraz uwagi, jaką mogą poświęcić na rozwiązywanie życiowych problemów, jest po prostu ograniczona.
Mimo to blisko 60% zapisanych do PPK zadało sobie niewielki, ale jednak trud, żeby z tej domyślnej propozycji zrezygnować. Dlaczego? Z badania przeprowadzonego przez ING a opublikowanego w Barometrze finansowym ING wynika, że głównym powodem był brak zaufania do państwa. Rezygnujący obawiali się o to, że państwo sięgnie w pewnym momencie po oszczędności zgromadzone na PPK – tak, jak to zrobiło z dużą częścią środków odłożonych na OFE.
Drugim najczęstszym powodem rezygnacji z PPK, jak czytamy w Barometrze finansowym ING, jest brak gotowości do zainwestowania w plan 2% wynagrodzenia brutto (0,5% w przypadku mało zarabiających). To dość zaskakująca motywacja, gdyż stopa zwrotu z takiej decyzji jest potencjalnie bardzo wysoka. Pracownik, który przystąpi do programu, dużo zyskuje. W zamian za wniesioną składkę otrzymuje 1,5% wynagrodzenia w postaci składki pracodawcy oraz wpłatę powitalną (250 zł) i bonus roczny (240 zł) od Skarbu Państwa. Wybrane fundusze musiałoby stracić blisko połowę powierzonych im środków, żeby posiadanie PPK się nie opłacało. Jest to jednak mało prawdopodobne, gdyż strategie inwestycyjne (wymuszone ustawą) są ostrożne.
Badanie ING pokazuje, że wiedza na struktury dopłat od pracodawcy i Skarbu Państwa jest dobrze rozpowszechniona. Tylko dla 27% rezygnujących z PPK powodem jest brak zaufania do funduszy inwestycyjnych – i brak wiary w to, że pomnożą powierzone im środki.
Niechęć do zainwestowania w PPK 2% wynagrodzenia, mimo potencjalnie dużych, choć
odłożonych w czasie korzyści, mogą wyjaśnić trzy, wzajemnie się uzupełniające czynniki:
1. Krótkowzroczność, czyli silne przedkładanie dobrobytu dzisiaj nad dobrobyt w
przyszłości.
2. Brak wiary, że wspomniane korzyści z PPK kiedykolwiek się zmaterializują.
źródło: Barometr finansowy ING