Barometr Ofert Pracy, przygotowywany przez Katedrę Ekonomii i Finansów WSIiZ w Rzeszowie oraz Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, wskazujący na zmiany liczby publikowanych w Internecie ogłoszeń o zatrudnieniu, w listopadzie ostro zanurkował. Stopa bezrobocia rejestrowanego, po wyłączeniu bezrobotnych, biorących udział wyłącznie w pracach o charakterze sezonowym, w październiku pozostała na poziomie sprzed miesiąca równym 5,2%.
Patrząc wstecz, bieżący rok rozpoczął się wyjątkowo owocnie. Na przełomie pierwszego i drugiego kwartału br. liczba ogłoszeń o pracy osiągnęła historyczne maksimum. Na szczycie nie udało się jednak zatrzymać na dłużej. Nie było istotnych przesłanek do utrwalenia tych wzrostów, gdyż były one efektem odłożonego popytu oraz miękkiej polityki stymulacyjnej rządu. Po gwałtownych wzrostach nastąpiły ostre spadki, rozpoczęte w połowie drugiego kwartału br. Początkowe spadki nie odbiły się szerokim echem w gospodarce, gdyż była ona nadal rozpędzona, a spadki były przewidywane. Co więcej, choć nowych ofert pracy z miesiąca na miesiąc ubywało, to nadal było ich więcej niż w analogicznych okresach ubiegłego roku. Listopad to pierwszy miesiąc, w którym liczba obserwowanych w Internecie ogłoszeń o pracy znalazła się na poziomie niższym niż przed rokiem. Co więcej, w porównaniu do szczytowej wartości z maja br. wskaźnik stracił już jedną piątą swojej wartości.
Za przyczynę spadków ogólnie można uznać pogorszenie koniunktury gospodarczej zarówno w Polsce, jak i na świecie, nasilane agresją zbrojną w Ukrainie. Konsekwencją są wysokie stopy procentowe i rosnące koszty obsługi długu, utrzymująca się na rekordowym poziomie inflacja, wzrost cen surowców, w tym energetycznych, i kosztów pracy. Jest to tylko część tych wyzwań, z którymi na co dzień boryka się sektor prywatny. Wszystkie te czynniki w najbliższej przyszłości będą oddziaływały w kierunku dalszego kurczenia się rynku wakatów. Szybki spadek liczby wakatów przełoży się, prędzej lub później na spadek zatrudnienia i wzrost bezrobocia. To będzie oznaczało większą konkurencję w zabieganiu wakat oraz mniejszą siłę przetargową pracowników w negocjacjach z pracodawcami o wysokość płac. Z drugiej strony może to być dobry czas na nauczenie się nowych i pożądanych na rynku umiejętności, zwiększając swoją wartość na rynku pracy.
W samym listopadzie, po wyłączeniu pracy o charakterze sezonowym, liczba ofert zatrudnienia w porównaniu do miesiąca ubiegłego spadła we wszystkich województwach. Relatywnie największe spadki odnotowano w woj. łódzkim, wielkopolskim oraz pomorskim, zaś najmniejsze – w woj. opolskim, podkarpackim oraz śląskim. Choć spadki miały charakter powszechny, były stosunkowo mniejsze w woj. o relatywnie wysokiej stopie bezrobocia, co jest związane z mniejszą elastycznością rynku pracy w tych regionach. Obecna dekoniunktura na rynku wakatów jest już na tyle znaczna, że zniwelowała uprzednie wzrosty obserwowane w okresie odbudowy spadków „kowidowych”, a liczba ukazujących się na stronach portali internetowych wakatów już jest mniejsza niż w listopadzie ub. r.
W trzech z czterech szerokich grup wakatów liczba ogłoszeń o pracy jest już poniżej wartości obserwowanej w analogicznym okresie przed rokiem. Skala spadków wśród tych grup była zbliżona. Z niewielkim wyprzedzeniem wakatów ubyło dla przedstawicieli zawodów ścisłych, następnie spadek nastąpił w ofertach pracy dla absolwentów nauk społecznych oraz usług. Jedyną szeroką grupą, która nadal pozostaje powyżej wartości sprzed roku jest praca fizyczna, choć uwzględniając dotychczasowe tendencje w zakresie spowolnienia gospodarki, przebicie ubiegłorocznego pułapu jest kwestią kilku najbliższych miesięcy.
BIEC