Prognoza Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do 2080 r. wskazuje na znaczną odporność systemu emerytalnego na finansowe skutki zmian demograficznych. Pozwala się rozprawić z powszechnym mitem jego przyszłego „bankructwa”.
ZUS jest ustawowo obowiązany do opracowywania prognoz aktuarialnych. Corocznie przygotowuje prognozy średniookresowe Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) i Funduszu Emerytur Pomostowych (FEP), a co trzy lata – prognozę długookresową funduszu emerytalnego. Pozwalają one analizować wpływ koniunktury na kondycję systemu ubezpieczeń społecznych oraz skalę przyszłych potrzeb finansowania deficytu funduszy ze źródeł pozaskładkowych. W prognozach aktuarialnych ZUS wykorzystuje założenia makroekonomiczne oraz prognozę demograficzną Ministerstwa Finansów.
– W wariancie podstawowym deficyt roczny funduszu emerytalnego wyrażony w procencie PKB rośnie z poziomu 2,2 proc. w 2023 r. do 2,9 proc. w latach 2025–2030, po czym maleje do poziomu 0,7 proc. w 2080 r. Również wydolność funduszu, czyli stopień pokrycia wydatków ze składek, spadnie z 71 proc. w 2023 r. do 65 proc. w latach 2026–2029, a następnie wzrośnie do 88 proc. w 2080 r. Pogłębianie się deficytu w pierwszych latach prognozy wynika z pobierania emerytur przez osoby z wyżu demograficznego lat powojennych – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
O znacznej odporności funduszu emerytalnego na demografię świadczy to, że jego saldo w 2080 r. jest wyższe niż w 2023 r. mimo prognozowanych niekorzystnych zmian w strukturze ludności. Zmiany te dotyczą spadku liczby osób w wieku produkcyjnym i zwiększania się liczby osób w wieku poprodukcyjnym, które będą skutkować wzrostem współczynnika obciążenia demograficznego.
Zgodnie z założeniami na 1000 osób w wieku produkcyjnym w 2023 r. będzie przypadać ok. 390 osób w wieku poprodukcyjnym, w 2061 r. – 806 osób, a w 2080 r. – 839 osób.
– Potwierdzeniem stabilnej sytuacji finansowej i wypłacalności systemu emerytalnego w długim okresie są raporty niezależnych organizacji, takich jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) czy Komisja Europejska – dodaje szefowa ZUS.
OECD podaje w swoim raporcie „Pensions at a Glance 2021”, że udział publicznych wydatków emerytalno-rentowych w PKB Polski w 2019 r. wyniósł 10,6 proc., a w 2060 r. ma wynieść 10,8 proc., czyli mniej więcej tyle samo. W innych państwach obciążenie wydatkami emerytalnymi ma w przyszłości znacznie wzrosnąć, np. w Belgii o 25 proc., a w Czechach, Irlandii, Nowej Zelandii, na Słowacji, w Słowenii i na Węgrzech – o 50–70 proc., co oznacza kilka punktów procentowych PKB.
Źródło: ZUS