Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w lipcu nieznacznie spadł w stosunku do notowań z czerwca br.
Nadal jednak znajduje się na podwyższonym poziomie. Przypuszczać można, że po pierwszym szoku związanym z zatrzymaniem gospodarki pracodawcy mniej skłonni są do zwolnień pracowników niż wynikało to z ich deklaracji na początku pandemii. W dalszym ciągu część miejsc pracy ulegnie likwidacji a bezrobocie będzie rosło, jednak proces ten nie powinien przebiegać gwałtownie.
Z lipcowych badań koniunktury wynika, że znacznemu ograniczeniu uległy zamiary przedsiębiorców do redukcji etatów w firmach. W porównaniu do marca wskaźnik obrazujący tę tendencję zmalał ponad pięciokrotnie.
Do powiatowych urzędów zatrudnienia zaczęło napływać więcej ofert pracy niż przed miesiącem. Ciągle jeszcze ich liczba daleka jest o tej obserwowanej przed rokiem, czy przed dwoma laty, jednak należy brać pod uwagę, że wiele przedsiębiorstw nadal nie pracuje w ogóle, bądź funkcjonuje w ograniczonym zakresie.
Zwiększyła się liczba osób wyrejestrowanych ze spisów bezrobotnych w efekcie zatrudnienia. Choć nadal przybywa firm deklarujących zwolnienia z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, to liczba nowych bezrobotnych rejestrujących w urzędach pracy nie wzrosła znacząco w ciągu ostatniego miesiąca.
Wiele wskazuje na to, że pracodawcy chronią pracowników przed utratą pracy, zaś dla pracowników oraz bezrobotnych poszukujących zatrudnienia praca stała się wartością samą w sobie.
źródło: BIEC