Po opublikowaniu raportu Najwyższej Izby Kontroli wśród wielu problemów polskiej oświaty głośno zaczęto wymieniać także i ten: coraz większe braki kadrowe w szkołach i próby radzenia sobie z nimi poprzez nadmierne obciążanie nauczycieli godzinami ponadwymiarowymi, brak pomysłów na to, jak zachęcić nauczycieli do pozostania w zawodzie, a studentów do wybierania kierunków pedagogicznych.
Zauważono też problemy z dostępem do pomocy dydaktycznych, zmuszające nauczycieli do zaopatrywania się w niezbędne wyposażenie z własnej kieszeni. Resort edukacji od lat powtarza, że aby przyciągnąć do pracy w szkole młodych ludzi z odpowiednim wykształceniem, trzeba podnieść atrakcyjność zawodu nauczyciela. Związki zawodowe są jednak zdania, że proponowane przez MEiN zmiany w statusie zawodowym nauczycieli nie uzdrowią obecnej sytuacji w oświacie, a wręcz przeciwnie – przyniosą odwrotny skutek: jeszcze większy deficyt kadr.
Bezprecedensowa kontrola
Najwyższa Izba Kontroli po raz pierwszy tak bezpośrednio przyjrzała się temu, jak w praktyce wygląda organizacja pracy w szkołach i zarządzanie czasem pracy nauczycieli. Efekt tych kontroli, czyli raport pn. „Organizacja pracy nauczycieli w szkołach publicznych”, pochwalił nawet sam resort edukacji. „Kontrola objęła lata 2018/2019–2020/2021, a więc czas dla polskiej oświaty szczególny ze względu na długotrwały strajk nauczycieli w 2019 r. oraz pandemię. Jednocześnie raport jest niezwykle rzetelny, ponieważ kontrolerzy wskazywali nie tylko na nieprawidłowości, ale też mocne strony zarządcze dyrektorów oraz dobrą organizację pracy nauczycieli” – stwierdziła sekretarz stanu Marzena Machałek (fragment odpowiedzi na interpelację poselską).
Skąd się biorą wakaty?
Blisko połowa dyrektorów szkół, którzy wzięli udział w badaniu kwestionariuszowym NIK, zadeklarowała, że miała problemy z zatrudnieniem nauczycieli o odpowiednich kwalifikacjach, zarówno w roku szkolnym 2018/2019, jak i 2020/2021. Okazuje się, że najtrudniej było pozyskać nauczycieli fizyki (33%) i matematyki (32%), chemii (24%), języka angielskiego (20%) i informatyki (18%). Jednocześnie jednak NIK wyjaśnił – co też mocno podkreśla resort edukacji – że „zmniejszenie liczby nauczycieli pomiędzy 2018 i 2019 r. spowodowane było odejściem na emeryturę osób do niej uprawnionych. Z kolei wzrost liczby zatrudnionych nauczycieli pomiędzy 2019 i 2020 r. wynikał z wystąpienia tzw. podwójnego rocznika oraz wydłużenia nauki w szkole ponadpodstawowej”.
Dyrektorzy szukają rozwiązań
Raport NIK pokazał, że dyrektorzy szkół starali się we własnym zakresie radzić sobie z problemem braku wykwalifikowanych pracowników, podejmując przede wszystkim takie działania:
- przydzielali innym nauczycielom zatrudnionym w szkole godziny ponadwymiarowe (52%),
- ogłaszali nabór na wolne stanowiska pracy i pozyskiwali nowych nauczycieli (51%),
- decydowali się na zatrudnienie emerytowanych nauczycieli (38%),
- przydzielali zajęcia nauczycielom bez wymaganych kwalifikacji, za zgodą organu sprawującego nadzór pedagogiczny (35%).
W 12% przypadków działania te nie przynosiły jednak efektów i do momentu rozpoczęcia roku szkolnego stanowiska nie były obsadzone.
Z danych SIO wynika, że w godzinach ponadwymiarowych pracowało ponad 73% nauczycieli, natomiast 11% było zatrudnionych w więcej niż jednej szkole. W kilku placówkach jednocześnie najczęściej pracowali nauczyciele edukacji dla bezpieczeństwa, fizyki, chemii, geografii, muzyki i techniki, a najrzadziej – edukacji wczesnoszkolnej, języka polskiego, języka angielskiego i wychowania fizycznego.
Ostatecznie kontrola pokazała, że poza jednym przypadkiem poziom zatrudnienia nauczycieli, z uwzględnieniem możliwości przydziału im nadgodzin, był w badanym okresie wystarczający do realizowania zadań statutowych szkół.
MEiN zwraca uwagę, że w szkołach i placówkach co roku występuje naturalna fluktuacja kadr. Z danych SIO wynika, że na dzień 30.09.2019 r. ogółem było 684,8 tys. nauczycieli (692,9 tys. etatów), a na dzień 30.09.2020 r. – 689,8 tys. nauczycieli (700,1 tys. etatów), co świadczyłoby o wzroście zatrudnienia w tym okresie.
Czas pracy i nadmierne obciążenie
Raport NIK nie pozostawia jednak wątpliwości, że z powodu deficytu kadr w szkołach dochodzi do nadmiernego obciążenia nauczycieli pracą, co może wpływać na jakość procesu kształcenia.
Uczestniczący w badaniu nauczyciele wskazali, że nie wliczając zajęć pozalekcyjnych, jedynie co dziesiąty z nich przeprowadzał równo 18 godzin lekcyjnych w tygodniu (tj. pensum dydaktyczne). Najczęściej, bo ponad jedna trzecia (35%), wypracowywała od jednej do pięciu godzin ponadwymiarowych i prowadziła od 19 do 23 godzin lekcyjnych tygodniowo. Prawie jedna trzecia (27%) realizowała zajęcia w wymiarze od 24 do 27 godzin tygodniowo. Ponad 27 godzin tygodniowo miało 14% badanych. Z kolei 12% badanych prowadziło mniej niż 18 godzin lekcyjnych. Inną liczbę godzin wskazało 2% nauczycieli.
MEiN podkreśla jednak, że powyższe liczby wynikają z obowiązujących przepisów. Zgodnie z art. 42 ust. 3 lp. 3 Karty Nauczyciela nauczyciele m.in. szkół podstawowych, liceów, szkół specjalnych realizują tygodniowo 18 godzin pensum, a w szczególnych wypadkach, podyktowanych koniecznością realizacji programu nauczania, mogą być zobowiązani do odpłatnej pracy w godzinach ponadwymiarowych zgodnie z posiadaną specjalnością, których liczba nie może przekroczyć 1/4 tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć. Przydzielenie nauczycielowi większej liczby godzin ponadwymiarowych może nastąpić wyłącznie za jego zgodą, jednak w wymiarze nieprzekraczającym 1/2 tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć.
Mimo to NIK alarmuje: „Nadmierne obciążenie nauczycieli pracą może niekorzystnie wpływać na jakość procesu kształcenia, dlatego konieczna jest współpraca ministra edukacji z innymi organami uprawnionymi do kontroli i nadzoru pracy nauczycieli”. Tym bardziej, że wciąż zdarza się łamanie przepisów dotyczących czasu pracy. Takie nieprawidłowości jak przekroczenie dopuszczalnych norm czasu pracy ujawniono w 4 na 20 skontrolowanych przez NIK szkół.
Zajęcia pozalekcyjne
NIK sprawdził również, jak wygląda realizacja zajęć pozalekcyjnych. Policzono, że w ciągu dwóch lat – od 2016 do 2018 r. – w szkołach zlikwidowano 65 tys. kół zainteresowań (ich liczba spadła z ponad 275 tys. do ok. 210 tys.). W roku szkolnym 2020/2021 tygodniowa liczba zajęć pozalekcyjnych była niższa niż w 2018/2019 w połowie badanych szkół lub nie było ich wcale.
Okazało się też, że istnieje duże zróżnicowanie w organizowaniu i finansowaniu zajęć pozalekcyjnych. Wszystko zależało od przyjętego przez dyrektora szkoły rozwiązania lub od zamożności czy priorytetów oświatowych danej gminy lub powiatu. Ponad połowa nauczycieli (56%), którzy wzięli udział w badaniu kwestionariuszowym, przyznała, że w badanym okresie nie otrzymała wynagrodzenia za prowadzenie kół zainteresowań.
Wyposażenie szkoły
„Warunki lokalowe szkół, w tym zapewnienie bezpieczeństwa i higieny oraz odpowiednie wyposażenie sal lekcyjnych czy pokoju nauczycielskiego, to czynniki, które mają istotny wpływ na pracę nauczycieli” – uważa NIK. Aż 99% uczestników badania kwestionariuszowego podkreśliło, że dbałość o te sprawy znacząco ułatwia im wywiązywanie się z zadań dydaktycznych, opiekuńczych i wychowawczych.
Okazuje się jednak, że prawie połowa szkół (9 na 20) nie zapewniła nauczycielom właściwych warunków i wyposażenia miejsca pracy, nie przestrzegała przepisów dotyczących bhp, co w niektórych przypadkach stwarzało wręcz zagrożenie zdrowia i życia.
W 15 szkołach nauczyciele nie mieli stałego dostępu do pracowni przedmiotowych lub pracowni takich nie zorganizowano. W efekcie lekcje z poszczególnych przedmiotów nie zawsze odbywały się w specjalnie do tego przeznaczonych i wyposażonych salach. Dyrektorzy zazwyczaj wyjaśniali to trudnymi warunkami lokalowymi, zwłaszcza po wydłużeniu nauki w szkole podstawowej z sześciu do ośmiu lat oraz rozpoczęciu nauki w szkołach ponadpodstawowych przez tzw. podwójny rocznik. Skutkiem zbyt małej w stosunku do potrzeb liczby sal było organizowanie nauki na zmiany i przekształcanie pomieszczeń w piwnicach czy korytarzy na tymczasowe sale lekcyjne, z czego wynikało również ich uboższe wyposażenie.
Wyniki kontroli przeprowadzonej w 86 szkołach przez kuratorów oświaty na zlecenie NIK wskazują jednak, że tylko w pojedynczych przypadkach braki w wyposażeniu sal lekcyjnych utrudniały realizację podstawy programowej, czym naruszały ustawę – Prawo oświatowe (u.P.o.).
Z kolei aż 40% uczestników badania kwestionariuszowego wskazało, że nie zawsze podczas prowadzonych lekcji mieli do dyspozycji odpowiednio wyposażoną salę. Największym problemem był ograniczony dostęp do artykułów biurowych (36%). Z drugiej jednak strony aż 38% nauczycieli stwierdziło, że w ich szkołach nie ma braków w wyposażeniu.
NIK ustalił, że zapotrzebowanie na pomoce dydaktyczne w roku szkolnym 2020/2021 zgłaszała połowa badanych nauczycieli: 58% zgłoszeń dotyczyło sprzętu do zdalnego nauczania, a 42% pomocy dydaktycznych. Ponad połowa potrzeb (63%) została w pełni zrealizowana.
Odnosząc się do tych ustaleń MEiN podkreśla, że zgodnie z rozporządzeniem z 17.12.2010 r. w sprawie podstawowych warunków niezbędnych do realizacji przez szkoły i nauczycieli zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych oraz programów nauczania, nauczycielowi przysługuje nieodpłatnie wyposażenie w materiały niezbędne do wykonywania czynności wchodzących w zakres obowiązków nauczyciela, stosownie do specyfiki danej szkoły, a szczegółowy wykaz materiałów ustala dyrektor szkoły. Zgodnie z art. 10 pkt 1 ust. 5 u.P.o. organ prowadzący szkołę lub placówkę odpowiada za jej działalność, a jednym z jego zadań jest wyposażanie szkoły lub placówki w pomoce dydaktyczne i sprzęt niezbędny do pełnej realizacji programów nauczania, programów wychowawczo-profilaktycznych, przeprowadzania egzaminów oraz wykonywania innych zadań statutowych.
W odpowiedzi na raport NIK resort edukacji przypomina też, że sam podejmuje działania wspierające organy prowadzące w doposażeniu szkół i placówek oświatowych w niezbędny sprzęt („Zdalna szkoła”, „Zdalna szkoła +”, „Aktywna tablica”).
Małgorzata Tabaszewska – specjalistka prawa oświatowego